Sam Neill nazwał Robina Williamsa „najzabawniejszą”, ale i „najsmutniejszą” osobą, jaką znał

Wraz ze śmiercią Robin Williamsa świat stracił prawdziwy skarb.

Uwielbiany komik i artysta estradowy popełnił samobójstwo w 2014 roku. Stało się to jakiś czas po tym, jak błędnie zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona.

Trudno pogodzić się z faktem, że w przyszłym roku minie dekada bez gwiazdy Jumanji i Pani Doubtfire. Odejście Robina pozostawiło ogromną lukę w branży rozrywkowej, której nikt nie jest wstanie wypełnić, a miliony fanów na całym świecie bardzo za nim tęskni.

Być może najbardziej przejmującym elementem śmierci Williamsa i czymś, co tak naprawdę dopiero później zwróciło uwagę opinii publicznej, była głębia jego zmagań. Chociaż aktor nie zdradzał się przed innymi ze swoimi problemami i zawsze był całkowicie oddany rozśmieszaniu ludzi, to od dawna toczył walkę z osobistymi demonami.

Aktor Sam Neill opisał w swoich wspomnieniach Did I Ever Tell You This?, że Williams był „najbardziej samotnym mężczyzną na samotnej planecie”….

Według doniesień, gwiazda Parku Jurajskiego, Sam Neill rzucił nieco światła na swoją osobistą relację z nieżyjącym już Robinem Williamsem. To wystarczyło, aby na nowo złamać nam serca.

W swoich wspomnieniach zatytułowanych Did I Ever Tell You This? Neill wspomniał o współpracy z Williamsem na planie Człowieka przyszłości ( z 1999 roku). Opowiedział o tym, jak podczas kręcenia filmu nawiązał z komikiem bliską przyjaźń.

W swojej książce nowozelandzki aktor, który niedawno przyznał, że zmaga się z rakiem trzeciego stopnia, stwierdził, że Williams był „najzabawniejszym” i zarazem „najsmutniejszym” mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkał.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

mężczyzna w białej koszuli i ciemnej marynarce
Shutterstock

We fragmentach swoich wspomnień opublikowanych w magazynie People Neill napisał: „Rozmawialiśmy o tym i owym, czasem nawet o pracy, którą mieliśmy wykonać”.

Neill opisał Williamsa jako osobę „nieodparcie, oburzająco, niepohamowanie, gigantycznie zabawną”.

Jednak Neill wspomniał też o bólu, który dostrzegał pod komediową fasadą swojego kolegi z planu.

Neill napisał: „Miał sławę, był bogaty, ludzie go kochali, miał wspaniałe dzieci — świat stał przed nim otworem. A jednak było mi go żal bardziej, niż potrafię to wyrazić.

„Był najbardziej samotnym człowiekiem na samotnej planecie”.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

kobieta obejmuje mężczyznę
Robin Williams i jego żona Valerie Velardi około 1984 roku w Nowym Jorku / Getty Images

Co więcej, Neill dodał, że Williams był „samotny i głęboko przygnębiony”, twierdząc, że wyczuwał „ciemną przestrzeń w jego wnętrzu od chwili, gdy otworzył drzwi”.

Jednak nie podlega dyskusji, że Williams musiał zmagać się z chorobą, która niszczyła mu życie. W 2014 roku zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona, ale później okazało się, że to była błędna diagnoza. Po jego śmierci odkryto, że w rzeczywistości cierpiał na otępienie z ciałami Lewy’ego.

Susan Schneider Williams, która poślubiła Robina w 2011 roku, powiedziała: „Prawie każdy obszar jego mózgu był atakowany przez chorobę. Doświadczył tego, jak obumiera”.

Susan opisała jego stan jako „chorobę, na którą nie ma lekarstwa”.

„Zniszczenie mózgu Robina spowodowane ciałami Lewy’ego było jednym z najgorszych przypadków, z jakim kiedykolwiek mieli do czynienia lekarze. Jednak przez cały ten czas jego serce było silne”.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

mężczyzna w czarnej bluzie i srebrnym łańcuszku na szyi
Getty Images

Moje serce pęka na nowo za każdym razem, gdy słyszę o Robinie Williamsie i jego zmaganiach z chorobą. Wspaniały człowiek i fantastycznie inspirująca osoba.

A czy Ty byłeś fanem Robina Williamsa? Daj nam znać w komentarzach.

Jeśli uważasz ten artykuł za interesujący, podziel się nim na Facebooku.

CZYTAJ TAKŻE:

Syn Gwyneth Paltrow jest już dorosły i może wydawać ci się znajomy

„Młoda” żona Pierce’a Brosnana chwali się nową, oszałamiającą figurą

 

Czytaj więcej na temat...