Wściekła Sandra Bullock: „Przestańcie nazywać je adoptowanymi dziećmi, to po prostu dzieci. Koniec kropka!”

Czasami nie rozumiemy słów, których używamy w życiu codziennym. Szczególne, jeśli odnoszą się one do innych ludzi.

Jeśli chodzi o macierzyństwo, to w społeczeństwie zwykło się nazywać matkami osoby, które wykorzystały swoje komórki jajowe do poczęcia dziecka, a następnie owe dziecko urodziły. Z jakiegoś powodu ciągle zapominamy o milionach ludzi z całego świata, którzy zostali rodzicami w wyniku adopcji.

W przypadku matek i ojców, którzy postanowili adoptować dziecko, sprawa jest bardzo prosta: dzieci, które przysposobili to ich dzieci, takie same jak te, które powiązane są z nimi biologicznie. A jednak są osoby, które ciągle chcą je rozróżniać, nazywając je „adoptowanymi dziećmi”.

Aktorka Sandra Bullock postanowiła raz na zawsze to zakończyć. Zrobiła to w wywiadzie udzielonym dla magazynu InStyle. Sandra adoptowała dwoje dzieci. Aktorka podkreśla, że są one z nią związane równie mocno, jak byłyby związane dzieci, które samodzielnie urodziła. Może i nie jest ich biologiczną matką, ale jej instynkt macierzyński jest równie silny.

kobieta w długich brązowych włosach
Shutterstock

Gwiazda Hollywood Sandra Bullock znana jest ze swoich genialnych ról w filmach takich, jak „Wielki Mike”„Nie otwieraj oczu” i „Ocean’s Eight” .

Aktorka urodzona w Wirginii zdobyła w swojej karierze także kilka nagród. Jest jedną z najlepiej opłacanych aktorek w Hollywood. Uważa się, że dysponuje majątkiem wartości 250 milionów dolarów.

Jednak Bullock nigdy nie dopuściła do tego, by to jej ogromna fortuna określała to, kim jest. Nazywana jest „ulubienicą Ameryki”. Pomimo wszystkich swoich sukcesów na ekranie, Bullock jest chwalona przez media za to, że jest przyjazna, bezpośrednia i bezpretensjonalna.

kobieta w koku i czerwonej sukni i mężczyzna w garniturze
Sandra Bullock i George Clooney na czerwonym dywanie w trakcie premiery filmu „Night Moves” podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.

Decyzja o adopcji

Nie ma wątpliwości, że Bullock ma złote serce i jest wyjątkowo oddana innym. Między innymi wspiera działalność Amerykańskiego Czerwonego Krzyża. Aktorka przekazała organizacji miliony dolarów.

Jednak w ostatnich latach media skupiły się na dzieciach Bullock i jej poglądach na temat adopcji i macierzyństwa. W 2010 roku Sandra ogłosiła, że ​​planuje adoptować syna, który urodził się wtedy w Nowym Orleanie.

kobieta w okularach przeciwsłonecznych trzyma małego chłopca
Sandra Bullock i jej syn Louis Bardo Bullock podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. 27 sierpnia 2013 roku Wenecja we Włoszech. 
(Zdjęcie: Jacopo Raule/FilmMagic)

W wywiadzie dla Parenting zdobywczyni Oscara ujawniła, dlaczego zdecydowała się na adopcję.

„’Pomyślałam, czemu nie’, a potem zdarzył się huragan Katrina” – powiedziała gwiazda filmu Wielki Mike. „Chciało mi się płakać… huragan dotknął Nowy Orlean i coś mi powiedziało, że moje dziecko tam na mnie czeka. To było dziwne” – powiedziała Bullock.

Obecnie 57-letnia Sandra Bullock jest matką dwojga adoptowanych afroamerykańskich dzieci. 11-letniego Louisa i 8-letniej Laili. Jak wspomniano wcześniej Louisa adoptowała w 2010 roku i chłopiec pochodzi z Nowego Orleanu. Natomiast Laila dołączyła do rodziny aktorki w 2015 roku. Dziewczynka początki życia spędziła w opiece zastępczej w Luizjanie.

Jak twierdzi Bullock, Louis jest miłym, wrażliwym dzieckiem i ma zdolności kierownicze. Tymczasem Laila jest nieustraszoną dziewczynką i młodą wojowniczką.

kobieta i dziewczynka w kuchni
Użytkownik Facebooka Red Table Talk

Chce zapewnić im normalne życie

Odkąd Sandra adoptowała dzieci stara się je trzymać z dala od świateł reflektorów i zainteresowania publiczności. Aktorka chroni prywatność swoich dzieci i bardzo słusznie.

Jakiś czas temu aktorka zakwestionowała pogląd, by adoptowane dzieci nazywać właśnie w ten sposób. Kobieta poprosiła publicznie, aby media nie podtrzymywały tego archaicznego określenia.

„Może po prostu nazywajmy te dzieci „naszymi dziećmi”. Nie mówmy „moje adoptowane dzieci”. Nikt nie nazywa swoich dzieci „dziećmi z invitro”, ani dziećmi „zrobionymi po nocy w barze”. Mówmy po prostu „nasze dzieci”” – powiedziała Bullock w wywiadzie dla InStyle.

Sandra uważa, że kobieta ma prawo prosić o to, aby ludzie nie dzielili jej pociech na „dzieci” i „adoptowane dzieci”. A to dlatego, że bycie mamą to o wiele więcej, niż jedynie przyczynienie się do tego, aby dziecko pojawiło się na świecie.

kobieta w puchowej kurtce niesie na rękach małego chłopca
Sandra Bullock (R) i jej syn Louis Bullock opuszczają swój dom w Soho. 20 stycznia 2011 roku w Nowym Jorku. 
(Zdjęcie: Ray Tamarra/Getty Images)

Aktorka chce, aby jej dzieci były wychowywane zupełnie normalnie, ale też bardzo je chroni. W 2015 roku Sandra Bullock wytoczyła nawet proces pewnemu wydawcy za to, że bez zgody opublikował zdjęcia jej córki Laili.

Czuje to co każda inna matka

Gwiazda Hollywood zwróciła też na siebie uwagę, gdy opowiadała o zmaganiach związanych z wychowywaniem czarnoskórych dzieci. Miało to miejsce w wywiadzie dla Red Table, w którym uczestniczyła też Jada Pinkett-Smith i Adrienne Banfield-Norris. Bullock otworzyła się na temat jej rodzicielstwa i tego, jak to jest być matką dwojga adoptowanych, afroamerykańskich dzieci.

Jak powiedziała, czasami żałuje, że kolor skóry jej dzieci jest inny. Według Bullock, gdyby było inaczej byłoby znacznie łatwiej i ludzie bardziej postrzegaliby ich jako rodzinę.

kobieta w okularach przeciwsłonecznych niesie chłopca w czapce
Aktorka Sandra Bullock i syn Louis Bullock widziani na ulicach Manhattanu. 20 marca 2011 Nowy Jork. 
(Zdjęcie: Marcel Thomas/FilmMagic)

„Czy chciałbym, aby nasze kolory skóry były takie same… czasami tak” – wyznała Bullock.

„Wtedy byłoby łatwiej, ludzie inaczej by nas postrzegali. Mam takie same uczucia jak każda inna kobieta, która ma brązową skórę, jak jej dzieci, czy biała kobieta będąca matką białych dzieci”.

Zarówno Bandfield-Norris, jak i Pinkett-Smith zgodziły się ze słowami Bullock.

Córka Pinkett-Smith, Willow również była w studiu i powiedziała, że ​​kolor skóry nie powinien mieć znaczenia w relacji matka-dziecko.

„W relacji matka-dziecko kolor skóry nie ma znaczenia.” – powiedziała Willow.

Sandra odpowiedziała jej, że ​​ma nadzieję, że nikt nie będzie oceniał jej rodziny ze względu na kolor skóry, i że ludzie zaczną inaczej to postrzegać”.

kobieta obwieszona  koralami

Matka to nie tylko ktoś, kto użycza jajników i macicy koniecznych dla rozwoju dziecka. Matka to ktoś, kto przekazuje dziecku całą swoją miłość, kto tworzy z dzieckiem nierozerwalną więź, która przetrwa wszystko.

Jeśli uważasz, że nie ma nic silniejszego niż więź między matką, a jej dzieckiem, udostępnij tej artykuł na Facebooku.