„Zakrwawiony” pies spotyka rodzinę w drzwiach – właściciel podchodzi bliżej i zdaje sobie sprawę, co naprawdę się wydarzyło

Pies Pogo ukazał się swoim właścicielom, gdy stanął przy drzwiach frontowych. Widząc go spanikowali, pomyśleli, że cały jest zakrwawiony. Okazało się, że stało się zupełnie co innego.

Pewnego dnia, gdy Gemma McAdam i jej dziewczyna otworzyły drzwi zobaczyły w nich swojego psa Pogo. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że jest pokryty krwią.

„Widząc go spanikowałyśmy. Myślałyśmy, że się czymś skaleczył, więc biegałam po kuchni i próbowałam znaleźć tą ostrą rzecz. W tym czasie moja dziewczyna próbowała nakłonić go, by się nie ruszał, aby zobaczyć, jakie ma obrażenia.” – powiedziała właścicielka psa Gemma McAdam dla The Dodo.

Właścicielka psa kontynuowała dalej:

„Żadna z nas nawet nie zauważyła tego, jak on bardzo się cieszy, że nas widzi i, że macha ogonem. Już kiedyś się zranił i nie jest zbyt dobry w ukrywaniu bólu, więc powinniśmy od razu zrozumieć, że coś tu jest nie tak.”

Konsekwencje psiej zabawy

Pogo uwielbia bawić się na śniegu!

Jednaj tego dnia dobrze bawił się przebywając domu i, jak się okazało Gemma nie miała zupełnie powodu do tego, aby się martwić i panikować. W końcu wyjaśniło się, że uwagę Pogo przykuła zawartość pewnej buteleczki.

„Po chwili zdałyśmy sobie sprawę, że pies czuje się dobrze i stwierdziłyśmy, że przyczyny jego wyglądu musimy szukać gdzie indziej. W końcu znalazłyśmy w jego posłaniu buteleczkę z farbą do włosów, którą wykradł i pogryzł!” – napisano na Instagramie.

Farba zaginęła już przed trzema miesiącami i dopiero teraz wszystko się wyjaśniło. To pies ją zabrał i wszystko się wydało po kolorze na jego sierści.  

Uszkodzoną butelkę z farbą znaleziono w posłaniu Pogo.

Na szczęście Pogo czuł się dobrze i można wspominać to, jako zabawną sytuację. Zresztą mógł się trochę bardziej postarać i dokładniej pofarbować sobie włosy. Jednak tak na poważnie, to byłoby dobrze, gdyby na przyszłość właścicielki lepiej pilnowały swojej farby do włosów.

Czy kiedykolwiek Tobie i Twojemu psu zdarzyło się coś podobnego? Zapraszam do komentowania i dzielenia się Waszymi doświadczeniami.