W przypadku strażaka, dni w pracy rzadko bywają takie same. Wezwanie straży może oznaczać wszystko, od wbiegnięcia do płonącego domu i ratowania dzieci po zdjęcie kota z drzewa, co wiąże się z dramatyzmem tej pracy.
Jeśli zapytasz strażaka Marca Haddena, jaka jest najbardziej dramatyczna rzecz, jaka mu się przytrafiła, odpowiedzią będzie przyjęcie porodu. Wtedy jeszcze nie wiedział, że to na zawsze zmieni jego życie.
Jeden z dni w listopadzie 2011 roku na zawsze odmienił życie Haddena i jego żony.
Marc i jego koledzy byli w pracy, gdy powiadomiono ich o zgłoszeniu z pod pobliskiego adresu. Przebywała tam kobieta w zaawansowanej ciąży, która bardzo cierpiała i nie mogła się ruszać. Krzyczała i oddychała w sposób, który wskazywał, że rozpoczął się poród, a dziecko jest w drodze.
Strażak podwinął rękawy
Nie było szans na to, żeby kobieta dotarła do szpitala, by urodzić dziecko. Tak, więc Marc podwinął rękawy i wziął głęboki oddech.
„Z chwilą, gdy do mnie zadzwonił, był zachwycony. To znaczy wtedy, gdy urodziło się dziecko. Kto na świecie ma szansę na przyjęcie porodu, jeśli nie jest lekarzem? – powiedziała żona Marca w reportażu.
Dwa dni później dowiedziała się o tym, co wydarzyło się po porodzie.
Po tym, jak Marc pomógł sprowadzić dziewczynkę na świat, natychmiast związał się z nią emocjonalnie. Z tego też powodu pękało mu serce, gdy powiedziano mu, że matka dziewczynki postanowiła jej nie zatrzymywać. Zamiast tego szukała dla niej rodziny adopcyjnej.
„Nad adopcją zastanawialiśmy się od kilku lat” – powiedziała żona Marca.
„Pomyśleliśmy więc, że jeśli tak miało być, to niech tak będzie”– kontynuowała.
Podjęli ważną decyzję
Zaledwie 48 godzin później maleństwo było w drodze do domu strażaka Marca, jego żony i ich dwóch synów.
„Stało się jasne, że powinna być nasza. Wszystko inne nie wchodziło w grę” – powiedział Marc Hadden w programie telewizyjnym.
Chłopcy Will i Parker, synowie pary, byli zachwyceni, że mają młodszą siostrę. Szybko wcielili się w rolę nadopiekuńczych starszych braci.
„Zwykle mówię ludziom, że przyjąłem ją na tym świecie, żebym to ja mógł być częścią jej życia” – powiedział dumny Marc Hadden.