Mała dziewczynka tuli się do swojego brata bliźniaka po raz pierwszy po tym, jak lekarze powiedzieli, że: „nie przeżyje”

To była wiadomość, której żaden rodzic nie chciałby usłyszeć. Przyszłej mamie, która miała urodzić bliźnięta powiedziano, że jedno z jej dzieci „nie przeżyje”.

8 marca 2021 roku Laura Hough urodziła malutką córkę Neve i jej „dużego” brata Louiego. Dzieci przyszły na świat poprzez cesarskie cięcie. Przeprowadzono je po tym, jak lekarze stwierdzili, że Neve nie otrzymuje w brzuchu wystarczającej ilości składników odżywczych.

Po tej wstrząsającej informacji i przedwczesnym porodzie Laurze i mężowi Chrisowi Careyowi powiedziano, że mała Neve „nie przeżyje”.

27-letnia mama powiedziała, że ​​była przygotowana na najgorsze już w czasie ciąży z dziećmi. Lekarze poinformowali ją, że łożysko Neve nie wygląda dobrze.

„Przez dobrych kilka tygodni, kiedy nosiłam dzieci w brzuchu w szpitalu powtarzano mi, że córce nie uda się przeżyć” – powiedziała Laura dla brytyjskiej gazety Liverpool Echo.

Lekarze planowali doprowadzić ciążę Laury do 30 tygodnia, by potem wykonać cesarskie cięcie. Jednak, kiedy urodziły się bliźnięta okazało się, że to Louie ma trudności.

Jak powiedziała Laura: „W chwili, gdy pojawili się na świecie córka wcale nie potrzebowała dodatkowego tlenu, nic jej nie było. To Louie miał problemy, oba jego płuca zapadły się, ponieważ miał w nich powietrze.

„Skończyło się więc na tym, że zastosowano leczenie, które miało usunąć powietrze z jego płuc”.

Louie ważył 1,3 kg, a Neve miała nieco ponad 0.450 kg.

Mimo to lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu, aby oboje mogli otrzymać potrzebne leczenie.

Urocze zdjęcie maluchów

Dwa tygodnie po porodzie, dwaj mali wojownicy spotkali się ponownie i nawet przytulili się do siebie.

Od tego czasu rodzice dokumentują zmagania bliźniaków.

Laura, która mieszka w Merseyside w Anglii powiedziała: „Mniej więcej dwie noce temu jedno z dzieci, które było w szpitalu trafiło na inny oddział, więc Neve przeniesiono na dół i umieścili ją w tej samej sali, co jej brata”.

„Umieścili ich wtedy w tym samym inkubatorze”.

„Skończyło się na tym, że założyli na siebie ręce, opletli się nogami i trzymającymi się za dłonie.”

„Córka próbowała położyć ręce na szyi synka, zabawnie było na nich patrzeć”.

Laura powiedziała, że ​​dzięki duchowi walki jej dwojga dzieci, było jej łatwiej przetrwać ten trudny czas w szpitalu, a lekarze byli nimi zachwyceni.

„Nigdy nie widzieli takiego dziecka jak ona. Takie małe, a nie potrzebowało dodatkowego tlenu, ani niczego innego, co pomagałoby jej oddychać. Po prostu robiła to sama.”

„Jest mniejsza od dziecięcej lalki, ale radzi sobie tak dobrze, że jest to niewiarygodne”.

Cóż za piękna historia. Mam nadzieję, że za jakiś czas zobaczymy jeszcze tę dwójkę razem. Łączy ich taka szczególna więź. Proszę podziel się tą historią z innymi.