16-miesięczne dziecko zmarło po ataku dwóch pitbulli w amerykańskim stanie Ohio. Według policji zanim doszło do tragedii dziewczynka przebywała z psami sama przez kilka minut.
„To co się stało jest koszmarne” – powiedział dla The Sun szef policji w Akron, Steve Mylett.
To przerażające wydarzenie wstrząsnęło całą społecznością amerykańskiego Ohio i trafiło na pierwsze strony gazet na całym świecie.
Tego tragicznego dnia 16-miesięczną dziewczynką opiekował się jej wujek i jego dziewczyna.
W domu, w którym przebywali były też dwa pitbulle. Właśnie wtedy, gdy dziewczynka została sama z psami doszło do brutalnego ataku.
Krwawa scena
Według raportu, kiedy policja przybyła na miejsce, zastała tam krwawą scenę.
Policja podejrzewa, że wujek dziewczynki i jego dziewczyna zaczęli się kłócić, w trakcie opieki nad dzieckiem. To przyczyniło się do tego, że psy stały się agresywne i pobudzone.
Wtedy, kiedy para opuściła pokój na kilka minut, dziewczynka została sama z psami, które ruszyły do ataku.
Zeznania sąsiada
Według The Sun z raportu policyjnego wynika, że dziewczynkę „rozdarły na kawałki” dwa psy należące do rodziny.
„Chwila, gdy wynoszono dziecko… ten obraz pozostanie we mnie na zawsze” – powiedział sąsiad.
Dziewczynkę natychmiast zabrano do szpitala, ale niestety nie udało się uratować jej życia.
Kilku sąsiadów, z którymi rozmawiała policja powiedziało, że nie są zaskoczeni, iż psy zaatakowały dziecko. Jeden z sąsiadów zeznał, że psy pewnego razu ugryzły listonosza.
„Pies mocno go ugryzł, w rękę i w nogę. Oczywiście nic z tym nie zrobił, poza tym, że przestał im dostarczać pocztę”.
To nie był pierwszy atak
Ten sam sąsiad, który widział, jak dziewczynkę wynosili ratownicy medyczni, powiedział:
„Nie pozwalałem bawić się wnukom na zewnątrz, bo nie wiedziałem, czy psy są w domu, czy nie”.
Powiedział też, że nie rozumie, jak para mogła zatrzymać psy po incydencie z listonoszem, który miał miejsce tego lata.
„Powinni byli zrobić porządek z tymi psami, takie jest moje zdanie” – powiedział sąsiad dla The Sun.