Wszyscy sądzili, że dobrze znali nauczycielkę, który pracowała w szkole przez 45 lat. Jednak po jej śmierci wyszła na jaw szokująca tajemnica.
Nauczycielka Genevieve Via Cava przez 45 lat zajmowała się uczniami specjalnej troski w szkole w Dumont w New Jersey. Była znana jako skromna kobieta, która szuka promocji i nie dużo wydaje.
Nigdy nie wyjeżdżała na wakacje i często nosiła te same ubrania, nie miała też rodziny.
Uwielbiała swoją pracę
Praca nauczycielki była jej wielką pasją. Uwielbiała spotykać się ze swoimi uczniami także poza szkołą.
Nie potrafiła wytrzymać bez szkoły nawet wtedy, gdy przeszła na emeryturę w 1990 roku. Nadal pojawiała się wśród uczniów, aby sprawdzić, jak im idzie.
Genevieve zmarła w październiku 2011 roku. Miała wtedy 88 lat.
Wiele osób myślało, że dobrze ją znało, ale po jej śmierci odkryto jej wielki sekret. Ta sumienna i skromna nauczycielka była multimilionerką.
„Całkowicie mnie to zaskoczyło” – powiedział w rozmowie z CBS New York sąsiad nauczycielki Richard Jablonski.
Po jej śmierci prawda wyszła na jaw
Tajemnica wyszła na jaw, gdy Jabłonski otrzymał list z informacją, że odziedziczy dużą sumę pieniędzy.
W ten sam sposób również pracownicy szkoły, w której pracowała Genevieve przez 45 lat dowiedzieli się o tej tajemnicy. Na rzecz szkoły przekazano czek o równowartości ponad 3,5 miliona polskich złotych.
„Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś takiego” – powiedział dyrektor szkoły Emanuele Triggiano w CBS New York.
Jak powiedział te pieniądze były dla nich szokiem, ale były bardzo potrzebne.
Dzięki nim utworzono między innymi stypendium dla uczniów ze specjalnymi potrzebami, którzy chcą kontynuować naukę na poziomie uniwersyteckim.
Stypendium nazwano od nazwiska nauczycielki o złotym sercu, która zrobiła wszystko co w jej mocy, aby zapewnić uczniom szkoły jak najlepsze warunki nauczania.