Prześladowczyni ze szkoły prosi skrzypaczkę, aby zagrała na jej ślubie – za darmo – sprawdź jej reakcję

Uznana skrzypaczka z około dwudziestoletnim doświadczeniem, zamknęła niedawno usta swojej dręczycielce z dzieciństwa. Stało się to po tym, jak otrzymała od niej nieoczekiwaną propozycje.

Była dręczycielka, która bezlitośnie znęcała się nad skrzypaczką w gimnazjum za jej pasję do muzyki, skontaktowała się z nią składając zaskakującą propozycję. Poprosiła ją, by ta wystąpiła na jej ślubie. Za darmo!

Na zrzutach ekranu opublikowanych w mediach społecznościowych Tiffany Moore ujawniła szczegóły tej bezczelnej prośby. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, co dokładnie się wydarzyło!

Wiadomość od byłej prześladowczyni zaczęła się od słów: „Hej dziewczyno!!! To już na zawsze. Wychodzę za mąż i bardzo chcę, żebyś zagrała na skrzypcach podczas mojej ceremonii ślubnej w październiku. To byłby idealny prezent. PLUS możesz wykorzystać zdjęcia i filmy do poszerzenia swojego portfolio! Obie na tym skorzystamy!”

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

osoba grająca na skrzypcach
Źródło: Getty.

Jednak Tiffany, która ma bogate doświadczenie w grze na skrzypcach, fortepianie, ukulele, gitarze, altówce, wiolonczeli, w emisji głosu, w teorii muzyki i pisaniu piosenek, nie potrzebowała pomocy w budowaniu swojego portfolio. Jak przyznała wielokrotnie była wyróżniana przez The Knot, internetowy rynek dostawców usług ślubnych, łączący pary z lokalnymi profesjonalistami z branży ślubnej.

Odpowiedź Tiffany była więc szybka i bezpośrednia. „Cześć. Po pierwsze. To dość śmiałe z twojej strony, by zakładać, że podaruję ci usługę wartą 2500 dolarów. Po drugie. Nieustannie gnębiłsś mnie w gimnazjum za to, że byłam w orkiestrze. Po trzecie. Chcesz budować moje portfolio? Być może nie zdajesz sobie sprawy, że zostałam wyróżniona przez The Knot i Wedding Wire 6 lat z rzędu” – odpowiedziała mieszkająca w Chicago skrzypaczka. „Moje 'portfolio’ sięga 12 roku życia, a w branży ślubnej jestem od 19 lat.”

Przyszła panna młoda nie była zadowolona z reakcji Tiffany i określiła jej usługi jako „zawyżone”. Poprosiła ją, aby „pomogła dziewczynie” w postaci specjalnej zniżki. „Naprawdę chcę muzyki na skrzypcach na mój wielki dzień i nie ma to być nic trudnego. Chcę się z tobą zaprzyjaźnić i zostawić przeszłość za nami” – nalegała.

Nie zamierzała zmienić zdania

Nieprzekonana nagłą zmianą zachowania byłej dręczycielki, Tiffany odrzuciła propozycję. „Mam już przyjaciół, dzięki. Nie mam czasu na twoją ignorancję” – odparła. „To, co oferuję, jest określane usługą luksusową. Klienci wolą zainwestować w rozrywkę w dniu ślubu wybierając doświadczonego profesjonalistę, który zapewni wzorowe umiejętności, wysokiej jakości instrumenty i sprzęt oraz kogoś, kto jest dobrze zorientowany w tym, jak przygotowuje się wesela. Moja droga właśnie dlatego, ludzie mnie wybierają”.

Co zaskakujące, przyszła panna młoda nie ustępowała i pytała dalej: „Czy jesteś dostępna 3 października? To czwartek. Mogę ci zapłacić 1000 dolarów, ale to wszystko, na co mnie stać. Za niecałą godzinę grania to nie jest mało! W dodatku zyskasz duży rozgłos, ponieważ moja lista gości liczy 300 osób!”

Tiffany, nawiązując do słynnego filmu Wredne dziewczyny (w którym postać Lindsay Lohan odpowiada chłopakowi, w którym jest zauroczona, Aaronowi Samuelsowi: „Jest 3 października”) stwierdziła: „CZEKAJ! Moja była dręczycielka bierze ślub w Dzień Wrednych Dziewczyn? Tego już za dużo.”

Kontynuując Tiffany napisała: „Muszę odrzucić twoją ofertę 1000 dolarów, a także odmówić pracy za „rozgłos”. Nalicz swoim 300 gościom opłatę za rozrywkę w wysokości 5 dolarów, to starczy ma pokrycie moich usług muzycznych. Zakładając, że zdajesz sobie sprawę, iż ta propozycja jest żartem, odpowiedź oczywiście nadal brzmi „nie”. Jak mawia Phoebe Buffay: „Chciałabym móc, ale nie chcę”.

Kontynuacja artykułu pod postem

Na co ton panny młodej drastycznie się zmienił. „No cóż, kto teraz jest wredną dziewczyną, su*o?! Idź płakać, że nie możesz zapłacić rachunków, bo jesteś zbyt chciwa. Poza tym nie jesteś nawet tego warta i jesteś do niczego! – rzuciła.

Tymczasem odpowiedź Tiffany była spokojna i opanowana. „Ugh, jestem zdruzgotana” – stwierdziła sarkastycznie. „Ale skończyły mi się chusteczki, więc muszę wytrzeć łzy napiwkami, które dostałem od moich klientów w ten weekend”.

Rozmowa kobiet wkrótce odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych, a wiele osób pogratulowało Tiffany, że stanęła w swojej obronie. W aktualizacji postu Tiffany ujawniła, że ​​po zobaczeniu zrzutów ekranu w Internecie jej była prześladowczyni zagroziła podjęciem kroków prawnych. Tiffany wyjaśniła jednak, że nie obawia się żadnych konsekwencji prawnych, ponieważ nigdy nie ujawniła imienia tej kobiety.

„Najwyraźniej 7 milionów z was przejęło się znęcaniem się” – napisała Tiffany na swoim Instagramie. „Dziękuję za miłe komentarze i okazane wsparcie. Kiedy jedna osoba przeciwstawia się tyranowi, wszyscy czujemy się obronieni”. Jeden z użytkowników skomentował: „Jako osoba, która również była zastraszana, czuję, że to wygrana dla nas wszystkich”.

Co sądzisz o tej dziwnej sytuacji? Jak byś zareagował? Daj nam znać, co myślisz!

CZYTAJ TAKŻE:

Ojciec dowiaduje się, że jego syn znęca się nad innymi, daje mu lekcję, której nigdy nie zapomni

Chłopca tak strasznie prześladowano, że został zmuszony do zmiany szkoły – „powitanie” w nowej klasie sprawia, że jego matka zalewa się łzami