Para adoptowała dwoje dzieci – następnie żona zaszła w bliźniaczą ciążę, która okazała się niespodzianką

Może i mamy rok 2020, ale na świcie wciąż znajdziemy ludzi o wąskich horyzontach, którzy mają swoją jedyną słuszną wizję tego, jak powinna wyglądać „prawdziwa rodzina”.

Aaron i Rachel Halbert niejednokrotnie na własnej skórze doświadczyli takich uprzedzeń.

Halberowie zaadoptowali dwoje dzieci. Z czasem zaś postanowili powiększyć swoją rodzinę. Postanowili, że zrobią to w dość niekonwencjonalny sposób.

Zdecydowali się na adopcję zarodka.

Co więcej, nie chcieli, aby tak powierzchowna rzecz, jak kolor skóry, stanęła im na drodze do realizacji celu. Odwiedzili klinikę zajmującą się adopcją zarodków i znaleźli dwa jajeczka, które z czasem miały stać się ich dziećmi.

Jakby tego było mało, ta historia ma jeszcze jeden niespodziewany zwrot akcji.

Na zdjęciu znajdują się Aaron i Rachel Halbert z dwojgiem adoptowanych przez siebie dzieci
© Facebook/Aaron Halbert

Biała para z ciemnoskórymi dziećmi

Aaron i Rachel Halbert długo marzyli o tym, aby zostać rodzicami. Kiedy jednak ich długie starania o własne maleństwo spełzły na niczym, postanowili, że zaadoptują dwoje dzieci – chłopca i dziewczynkę.

Niestety ta decyzja sprowokowała wiele nieprzyjemnych zachowań – a wszystko tylko dlatego, że ich dzieci miały ciemny kolor skóry.

„Wiedzieliśmy, że, szczególnie na Południu, biała para z dzieckiem o innym kolorze skóry sprowokuje mnóstwo różnych reakcji. Zawsze znajdzie się starsza biała kobieta w supermarkecie, która będzie się na nas gapić z obrzydzeniem. Po drugiej stronie są zaś afroamerykańskie matki, które patrzą na naszą rodzinę i tylko kręcą głowami” – powiedział Aaron dla Washington Post.

Na zdjęciu znajdują się Aaron i Rachel Halbert z dwojgiem adoptowanych przez siebie dzieci
© Facebook/Aaron Halbert

Jednak Rachel i Aaron byli podekscytowani i dumni ze swojej małej rodziny.

Kiedy para usłyszała o adopcji zarodków, uznali, że jest to dla nich idealne rozwiązanie.

W macicy Rachel zostały zagnieżdżone dwa embriony od afroamerykańskich dawców, które były zamrożone przez ponad 15 lat.

Para chciała, aby ich kolejne dzieci „pasowały” do swojego rodzeństwa.

„W klinice zgodzono się z nami, że dobrym pomysłem jest, aby nasze dzieci pasowały do siebie pod względem rasowym. Personel poparł naszą decyzję o wyborze afroamerykańskich embrionów” – napisał Aaron.

Na zdjęciu znajdują się Aaron i Rachel Halbert z dwojgiem adoptowanych przez siebie dzieci
© Facebook/Aaron Halbert

Niespodzianka

Po sześciu tygodniach nadszedł czas na spotkanie z lekarzem, pochodzącym z Hondurasu, który miał opiekować się ich malutkimi embrionami. Kiedy para do niego przyjechała, okazało się, że czeka ich niespodzianka.

„Zaczęliśmy opisywać wszystko po hiszpańsku (tak właściwie, to był to łamany hiszpański). Lekarz zapytał nas kilkukrotnie, czy jesteśmy pewni, że zostały zagnieżdżone dwa zarodki. Powiedzieliśmy, że tak, że oczywiście, że jesteśmy pewni.”

To właśnie wtedy, ku swojemu zdziwieniu, małżeństwo dowiedziało się, że w łonie Rachel jeden z zarodków się podzielił. Była więc w ciąży nie z bliźniętami, a z trojaczkami!

Na zdjęciu znajdują się Aaron i Rachel Halbert i ich pięcioro dzieci
© Facebook/Aaron Halbert

Poród poszedł gładko i już wkrótce Rachel i Aaron stali się rodzicami nie tylko dwojga, ale pięciorga ciemnoskórych, pięknych dzieciaczków.

„Bardzo miło było patrzeć, jak wszyscy nasi przyjaciele i bliscy, cieszyli się naszym szczęściem i dawali nam wsparcie jeśli chodzi o nietypowy sposób w jaki postanowiliśmy stworzyć naszą rodzinę. Z naszego punktu widzenia wygląda to tak, że po prostu postanowiliśmy sięgnąć po nasze marzenie. Może nie było to marzenie o typowej rodzinie, ale jesteśmy bardzo wdzięczni, że mogliśmy je spełnić, szczególnie w kontekście historii naszego kraju” – powiedział Aaron.

Na zdjęciu znajdują się trzy córeczki państwa Halbertów w niedługim czasie po urodzeniu
© Facebook/Aaron Halbert

Niebo w miniaturce

„Czułem po prostu wielkie szczęście w czasie ciąży mojej żony. Wielką radość sprawiało mi oglądanie mojego syna, o bardzo brązowej skórze, i mojej córki, z jej loczkami i delikatnie ciemną skórą, którzy całowali rosnący brzuch mojej żony. Każdego wieczoru mówili dobranoc tym trzem malutkim dziewczynkom, które rosły pod jej sercem, a teraz mogą wreszcie osobiście życzyć słodkich snów swoim malutkim siostrzyczkom.”

Czyż nie są urocze?

Na zdjęciu znajdują się trzy córeczki państwa Halbertów kiedy już nieco podrosły
© Facebook/Aaron Halbert

Aaron pięknie opisuje swoją rodzinę:

„Pamiętam jak rozmawiałem ze swoim przyjacielem, który przechodził właśnie przez proces adopcji. Powiedział mi wówczas, że chciałby, aby jego rodzina wyglądała jak ONZ w miniaturce. Kiedy ja patrzę na swoją rodzinę, idę w swoich myślach o krok dalej, mam bowiem śmiałość marzyć, że nasze rodzinne zdjęcie to miniaturka nieba.”

Poniżej możesz lepiej poznać historię rodziny Halbertów:

Miłość do dziecka jest zawsze ważniejsza niż DNA, pokrewieństwo i kolor skóry!

Udostępnij historię Halbertów, jeśli zgadzasz się, że wszyscy ludzie są równi i że wszyscy rodzice mają prawo do decydowania o tym, w jaki sposób tworzą swoją rodzinę, bez wystawiania się na osądy innych.

Opublikowano w serwisie Newsner. Polub stronę.