Mała, przedwcześnie urodzona dziewczynka, zwalcza koronawirusa i może wyjść do domu – przeczytaj o tym dla niej

W ciągu trwającej pandemii koronawirusa można odnieść wrażenie, że z dnia na dzień docierają do nas, coraz to bardziej przygnębiające wieści. Może ważniejsze niż kiedykolwiek jest to, abyśmy dzielili się ze sobą dobrymi informacjami, które też przecież są.

Jedną z takich wieści jest historia Peyton, która urodziła się przedwcześnie ważąc tylko 1,5 kg. Zdiagnozowano u niej SARS -CoV-2, gdy miała zaledwie trzy tygodnie.

Według BBC News mama Tracy Maguire powiedziała, że ​​jej dziecko zaczęło wykazywać pewne objawy zarażenia we wczesnych dniach swojego życia. Dziewczynka pociągała nosem i kaszlała. Wszystko stało się jasne, gdy wykonano test. Wykazał on koronawirusa.

„Powiedzieli, że wszystko w porządku, i żeby nie panikować, choć test wykazał pozytywny wynik na obecność koronawirusa”- wyjaśniła Tracy.

„Myślę, że lekarz starał się zachować spokój, gdy ja szlochałam.”

„Chociaż wszystko z nią było w porządku, ja zastanawiałam się jak długo jeszcze będzie zainfekowana wirusem? Zastanawiałam się, jak ona z nim walczy skoro jest taka słaba? To była jedna wielka niewiadoma.”

noworodek
Credit / Tracy McGuire

W leczeniu Peyton zastosowano sterydy, które miały wzmocnić jej płuca. W walce z wirusem otrzymała też niesamowite wparcie od pielęgniarek.

Dopiero gdy Tracy nabrała sił po cesarskim cięciu, powiedziano jej, że będzie musiała spędzić 14 dni w izolacji z dala od dziecka.

 „Błagałam lekarza przez telefon, mówiąc, że nie chcę być z dala od niej” – powiedziała.

„Chciałam tak jak wszyscy inni się nią opiekować, jestem jej mamą. Nawet gdyby była tylko przeziębiona, chciałbym być przy niej.”

Mama nie chciała jej zostawić

W końcu lekarze wyrazili zgodę, aby Tracy została z córką. Jednak jej partner Adrian musiał wrócić do domu pozostając w izolacji, nie mogąc zobaczyć swojego nowonarodzonego dziecka.

Na szczęście Peyton wykorzystała swoją szanse i jej stan się poprawił. Ona i jej mama Tracy już opuściły szpital i mają się dobrze.

Tracy pochwaliła pielęgniarki mówiąc, że troszczyły się o nią i pomogły jej przejść przez najtrudniejszy czas w jej życiu.

„Wykonują niesamowicie trudną pracę – narażały swoje życie, upewniając się, że moje dziecko jest nakarmione i otoczone opieką chroniąc się przy tym przed zarażeniem” – powiedziała.

„To niewiarygodne, jaką wdzięczność można czuć w stosunku do innych osób. Peyton jest dla mnie najcenniejszym skarbem na świecie i zaufałam im, że jej pomogą.

„Kieruję te słowa do wszystkich mam, które się martwią, zaufajcie pielęgniarkom”.

Dziękujemy Panie Boże, że otoczyłeś opieką małą Peyton. Podziękowania składamy też cudownym pielęgniarkom i lekarzom, którzy nadzorowali jej powrót do zdrowia.

Udostępnij ten artykuł na Facebooku, aby uczcić wolę walki małej Peyton i, by życzyć jej jak najlepiej w dalszym życiu.